Wraz z innymi Policjantami Józef Kopeć w Świętochłowicach tam pełnił służbę jako starszy posterunkowy Komendy Powiatowej w Świętochłowicach.
Wraz z innymi Policjantami Józef Kopeć w Świętochłowicach tam pełnił służbę jako starszy posterunkowy Komendy Powiatowej w Świętochłowicach.
Na obu fotografiach w górnym prawym rogu Józef Kopeć wraz z Przyjaciółmi.
Na trzech fografiach po prawej stronie Franciszek Gołąb
Kamil Grzywok Andrzej Kotyczka Bolesław Piątek
Towarzystwo Miłośników Ornontowic
Opracowano na podstawie Ksiąg Cmentarnych Muzeum Katyńskiego w Warszawie oraz relacji członków stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.”
Józef Kopeć
syn Józefa i Marcjanny z d. Pierzchałka, ur. 25.02.1899 r. w Dusinie. pow. Gostyń, woj. poznańskie. 1 kwietnia 1925 r. wstąpił do Policji Województwa Śląskiego, gdzie po przeszkoleniu pełnił służbę jako starszy posterunkowy Komendy Powiatowej w Świętochłowicach. 12 kwietnia 1939 r. przeniesiony do Wydziału Śledczego w Katowicach. Po ślubie z Jadwigą z d. Kubanek najpierw zamieszkali w Świętochłowicach, później w Ornontowicach. Mieli troje dzieci – Bronisława, Felicję i Tadeusza. Po wybuchu II wojny światowej został wraz z innymi policjantami śląskimi ewakuowany na wschód. Aresztowany we wrześniu 1939 r. przez NKWD przebywał w obozie w Ostaszkowie, następnie przewieziono go do więzienia w Kalininie (Twer), gdzie został 8 kwietniu 1940 r. zamordowany i wrzucony do dołów śmierci w Miednoje. Odznaczony pośmiertnie w 1991 r. medalem „Za Udział w Wojnie Obronnej 1939”. Kustoszem jego pamięci jest córka Felicja Wieczorek.
Józef Cembrzyński
Syn Józefa i Moniki z d. Kubicka, ur. 9.01.1914 r. w Ornontowicach. W Policji Województwa Śląskiego od 25 stycznia 1938 r. Do Komendy Rezerwy w Katowicach przydzielony 1 listopada 1938 r. Był kawalerem i mieszkał w Ornontowicach. Po wybuchu II wojny światowej został wraz z innymi policjantami śląskimi ewakuowany na wschód. Aresztowany we wrześniu 1939 r. przez NKWD przebywał w obozie w Ostaszkowie, został zamordowany prawdopodobnie w 1940 r. i wrzucony do dołów śmierci w Miednoje.
Franciszek Gołąb
Syn Józefa i Albertyny z d. Nocoń, ur. w 1912 r. w Ornontowicach. W Policji Województwa Śląskiego od 25 stycznia 1938 r. z przydziałem do 2 kompani Komendy Rezerwy w Katowicach, gdzie służył do 31 października 1938 r. Nie jest znany dalszy przebieg służby, jest tylko informacja, że 1 listopada 1938 r. został mianowany posterunkowym. Po wybuchu II wojny światowej został wraz z innymi policjantami śląskimi ewakuowany na wschód. Aresztowany we wrześniu 1939 r. przez NKWD przebywał w obozie w Ostaszkowie, następnie przewieziony do więzienia w Kalininie (Twer), gdzie 4 kwietnia 1940 r. został zamordowany i wrzucony do dołów śmierci w Miednoje. Był kawalerem, miał trzech braci – Henryka, Jana, Izydora oraz sześć sióstr – Anastazję, Augustynę, Helenę, Różę, Marię i Genowefę. Kustoszem jego pamięci jest siostrzenica Anna Ulbrych, córka Genowefy i Wilhelma Nieradzików.
Albert Biela
Syn Aleksandra i Anastazji z d. Budny, ur. 20.09.1916 r. w Czerwionce. Miał czterech braci – Henryka, Karola, Ewalda i Jana oraz siostrę Marię. Ukończył pięć klas Gimnazjum im. Powstańców Śląskich w Rybniku. 5 listopada 1937 r. wstąpił do Policji Województwa Śląskiego w Katowicach, gdzie po przeszkoleniu skierowano go do służby w Czerwionce, a później do Karwiny, pow. frysztacki. Po wybuchu II wojny światowej przydzielony do eskortowania rodzin policyjnych na wschód, gdzie dostał się do niewoli sowieckiej. Przebywał w obozach NKWD w Katyniu, Bykowni i Ostaszkowie, następnie przewieziony do więzienia w Kalininie (Twer), gdzie 4 marca 1940 r. został zamordowany i wrzucony do dołów śmierci w Miednoje. Kustoszem pamięci Alberta jest Zygmunt Biela, syn brata Karola.
Protokół przyjęcia na służbę do
policji 13 września 1920 roku.
Podpisany 26 września 1920 roku
Gertruda Jan Piątek 1932 r.
Jan Piątek
Syn Jana i Anny z d Klytków, urodzony 24.6.1890 r. w Gardawicach. Brał czyny udział w I , II oraz III powstaniu Śląskim z bronią w ręku o wyzwolenie Ziemi śląskiej. Był oznaczony wstęga waleczności I klasy za waleczność w powstaniach śląskich. Najpierw pracował jako górnik od 1906 do 1920. Później wstąpił do służby jako policjant Polski od 13.9.1920 aż do 1939 roku, służbę pełnił na posterunku w Knurowie. Po wkroczeniu wojsk niemieckich musiał uciekać , a jego dom został jako pierwszy w Ornontowicach podpalony przez Niemców 1 września 1939 roku. Cała rodzina Piątków zdołała uciec, a w domu pozostał jeden lokator którego rozstrzelano na miejscu. Jan Piątek został zamordowany 1 kwietnia 1940 r. spoczywa w dołach śmierci w Miednoje. Kustoszem jego pamięci jest syn Bolesław Piątek – przewodniczący Katowickiego Oddziału Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.”.
Józef Szymała
Urodzony 6 czerwca 1896 r. w Ornontowicach. Na początku 1940 roku w godzinach popołudniowych aresztowani i wywiezieni do obozu Mauthausen-Gusen zostali Ulbrych Izydor, polski kolejarz, patriota i Szymała Józef polski policjant.
Zmarł 1 października 1940 r.
Podobóz: Guesen.
Anna Dominik Gabryś wraz z dziećmi
Anna Dominik Gabryś.
Dominik Gabryś
Dominik Gabryś urodził się 5 sierpnia 1897 roku w Dziewkowicach powiat Strzelce Opolskie. Był synem Macieja i Józefiny z domu Niestrój. W swoim rodzinnym mieście, ukończył szkołę podstawową, tam też zrodziły się w nim ambicje, aby zostać leśniczym. Zdobył wykształcenie uprawniające go do pełnienia tej funkcji. W wieku 19 lat, został na trzy lata powołany do Niemieckiej Armii Zaborczej. Do czasu przyłączenia Górnego Śląska do Polski, brał udział w drugim i trzecim powstaniu śląskim, na terenie powiatu gliwickiego, i cieszyńskiego, za co później został nagrodzony. Od 15 marca 1919r. do 15 czerwca 1922r. był członkiem Policji Plebiscytowej, później nazwanej Policją Górnego Śląska. Od 16 czerwca 1922r. służył w Państwowej Policji Województwa Śląskiego na posterunku w Bielszowicach, gdzie pełnił funkcję starszego posterunkowego. Jako młodzieniec zakochał się w Annie Manderla, z którą później się ożenił i miał piątkę dzieci w tym 4 córki, i jednego syna.
Jako uczestnik powstań śląskich został odznaczony:
- Gwiazdą Górnośląską
- Krzyżem na Śląskiej Wstędze
- Medalem Niepodległości
- Orderem Odrodzenia Polski
- Brązowym medalem - Polska Swemu Obrońcy
Przeddzień wojny był dla całej jego rodziny bardzo pamiętny.
„Tata był na to przygotowany. Już jakiś czas temu musiał zanieść wszystkie swoje najpotrzebniejsze rzeczy na posterunek. Co dzień liczyliśmy się z tym, że po wyjściu do pracy, ojciec może już nie wrócić...” - mówi jedna z jego córek, która wówczas miała 15 lat. Tak też się stało. 31 sierpnia 1939 roku, Dominik Gabryś poszedł do służby i już nie powrócił. Został ewakuowany z wszystkimi funkcjonariuszami posterunku w Bielszowicach na wschód i w Tarnopolu został aresztowany przez N.K. W.D. Przebywał w więzieniu w Równem, a stamtąd został zaś przewieziony do więzienia przy ulicy Karolenkiwskiej 17. w Kijowie i zamordowany 23 maja 1941 roku strzałem w tył głowy. Jego zwłoki pogrzebano w jednym z dołów śmierci - w Bykowni. Taki niewdzięczny los spotkał tego cudownego człowieka i osierocił piątkę jego dzieci.
Policjanci z Ornontowic
Fot. Waldemar Pietrzak
Losy polskich policjantów po 20 września 1939 roku.
Agresja sowiecka na Polskę 17 września 1939r.
17 września 1939 roku o godzinie 4 rano armia Związku Sowieckiego bez wypowiedzenia wojny najechała na Polskę, która od siedemnastu dni broniła się przed agresją wojsk niemieckich. W następstwie tych wydarzeń zapoczątkowany został nowy rozdział w dziejach Polski, zwany często czwartym rozbiorem Rzeczpospolitej. Fakty te nie miałyby miejsca bez formalnego porozumienia się między dwiema potęgami totalitarnymi; Związkiem Sowieckim i III Rzeszą, które zawarte zostało w pakcie o nieagresji podpisanym w dniu 23 sierpnia 1939 roku. Specjalny tajny protokół, w którym oba państwa podzieliły terytorium Polski pomiędzy siebie, został dołączony do paktu. Kilka dni wcześniej, w czasie nadzwyczajnego posiedzenia BP KC WKP(b) w dniu 19 sierpnia 1939 roku sowiecki przywódca powiedział: „Sprawa wojny czy pokoju weszła w stadium krytyczne. Jej rozwiązanie zależy wyłącznie od nas. Jeżeli zawrzemy traktat z Anglią i Francją, Niemcy będą zmuszone odstąpić od planów agresji i ustąpić wobec stanowiska Polski [...]. Natomiast jeśli przyjmiemy niemiecką propozycję zawarcia z nimi paktu o nieagresji, to umożliwi to Niemcom atak na Polskę i tym samym interwencja Anglii i Francji stanie się faktem dokonanym. Gdy to nastąpi, będziemy mieli szansę pozostania na uboczu wojny. Będziemy mogli z pożytkiem dla nas czekać na odpowiedni dla nas moment dołączenia do konfliktu lub osiągnięcia celu w inny sposób. Wybór jest więc dla nas jasny: powinniśmy przyjąć propozycję niemiecką, a misję wojskową francuską i angielską odesłać grzecznie do domu”. Protokół ten jednak został skorygowany i dołączony do układu granicznego i układu o przyjaźni w dniu 28 września 1939 roku w Moskwie, po porozumieniu się obu stron co do ustalenia stref wpływów.
We wrześniu 1939 roku Polskę i ZSSR łączyło kilka umów i zobowiązań, wśród których ważne miejsce zajmowały:
- traktat pokojowy podpisany w dniu 18 marca 1921 roku w Rydze, wraz z wytyczeniem wschodnich granic Polski,
- pakt o nieagresji z dnia 25 lipca 1932 roku,
- protokół prolongujący pakt o nieagresji do dnia 31 grudnia 1945 roku podpisany 5 maja 1934 roku,
- konwencja w sprawie dokładnego określenia definicji agresora z dnia 3 lipca 1933 roku.
Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski w chwili, gdy wojna polsko - niemiecka była w fazie szczytowej. Wojsko polskie starało się na nowo zorganizować lub przegrupować. 25 polskich dywizji walczyło z wojskiem niemieckim; między innymi skutecznie broniły się Hel i Modlin, ataki odpierały wojska polskie w Warszawie i Lwowie. Linia frontu przebiegała od Bzury (na zachód od Wisły), między Wisłą a Bugiem, po zachodnie tereny Lwowa. W drugiej połowie września 1939 roku, kiedy zaopatrzenie wojsk niemieckich zawodziło, linie komunikacyjne wojsk niemieckich przestały sprawnie działać i działania wojenne przeniosły się na wschodnie tereny Polski, gdzie stan dróg utrudniał przemieszczanie się niemieckich jednostek zmotoryzowanych, natarcie wojsk III Rzeszy zaczęło maleć. Sowiecka interwencja nabrała istotnego znaczenia także dlatego, że atak Armii Czerwonej na Polskę nastąpił w przede dniu ofensywy francuskiej na zachodzie, która miała za zadanie otworzyć drugą linię frontu z III Rzeszą i tym samym osłabić niemieckie uderzenie na wschodzie. Decyzję Józefa Stalina o uderzeniu na Polskę przyspieszyła wiadomość wywiadu sowieckiego o rezygnacji Francji i Wielkiej Brytanii z ataku na Niemcy, która została podjęta w Abbeville 12 września 1939 roku przez Najwyższą Radę Sojuszniczą. Pięć dni po tym, przy pogwałceniu wszelkich umów, deklaracji i konwencji międzynarodowych, rozpoczęło się natarcie wojsk sowieckich na Polskę. Uderzenie Armii Czerwonej skoncentrowało się wzdłuż granicy rumuńskiej i węgierskiej. Uniemożliwiło to Naczelnemu Dowództwu Polskich Sił Zbrojnych wyprowadzenia z terenu Polski jak największej ilości żołnierzy i innych funkcjonariuszy służby publicznej (policjantów, służby granicznej i innych), by następnie wykorzystać ich w planowanych akcjach wojennych przeciw Niemcom. Poważniejsze walki z najeźdźcą sowieckim armia Polska stoczyła pod Szackiem, Wytycznym, Jabłonną i Milanowem, a także w rejonie Wilna, Oran i Grodna. Od początku działań wojennych Armii Czerwonej w wojnie z Polską towarzyszyły jej akty zbrodni wojennych i terroru. Sowieci rozstrzelali 300 obrońców Grodna, zamordowali dowódcę gen. bryg. Józefa Olszynę - Wilczyńskiego wraz z jego adiunktem. Po poddaniu się Lwowa, jego obrońcy (żołnierze i policjanci) mieli opuścić miasto w ramach umowy o przekazaniu miasta sowietom. Jednak żołnierze Armii Czerwonej wraz z wstępującymi za nią członkami NKWD aresztowali polskich oficerów, zamordowali lub osadzili w więzieniu generałów K. Dzierżanowskiego, W. Jędrzejowskiego, W. Rogalskiego i T. Sulimirskiego, a część funkcjonariuszy PP rozstrzelano w zbiorowych egzekucjach między innymi w okolicach Chodorowa i Kamienia Koszyrskiego, „Bez względu na zachowanie i stanowisko jakie zajęły poszczególne oddziały wojska polskiego, wszystkich pozostawionych przy życiu oficerów i żołnierzy spotykał ze strony sowieckiej ten sam los; śmierć albo niewola”. Biorąc pod uwagę fakt, że w dniu 6 marca 1928 roku prezydent Polski podpisał rozporządzenie o PP, w którym na organy policyjne nałożone zostały obowiązki w zakresie spraw obrony państwa, należy domniemywać, iż wielu żołnierzy stanowili funkcjonariusze PP, czyli weszli w skład wojskowego korpusu służby bezpieczeństwa. Plany kolejnych rozporządzeń zakładały, iż „w czasie wojny PP miała podlegać komendantowi głównemu PP na obszarze nie objętym stanem wojennym, będąc jednocześnie w dyspozycji ministra spraw wojskowych i ministra spraw wewnętrznych, z kolei na terenie objętym stanem wojennym naczelnemu wodzowi, gdzie działaniami policji kierował szef żandarmerii naczelnego wodza”. Większość jednostek KOP i funkcjonariuszy policji podjęła 17 września 1939 roku walkę przeciwko Armii Czerwonej. Wielu policjantów tego dnia pozostało na posterunkach, komisariatach, w komendach i stawiało opór sowieckiemu najeźdźcy, przez co stawali się pierwszymi ofiarami wojsk sowieckich. Symbolem bohaterskiej postawy polskich policjantów jest ich udział w obronie Grodna w dniach 20-22 września 1939 roku, a także walki w obronie Kowla, Łucka, Dziśny, oraz pod Ratnem i Szackiem. We wspomnianym wcześniej rejonie Kamienia Koszyrskiego doszło do potyczki pomiędzy kompanią rezerwy PP a oddziałem armii sowieckiej. Po kapitulacji policjantów rozbrojono, a następnie rozstrzelano. Podobnie miała się rzecz z 20 policjantami w pobliżu Augustowa. Jednak zdarzało się niewielkim grupom policjantów uniknąć niewoli. Nieduże grupy PP przedostały się do Rumunii, Węgier, na Litwę i Łotwę. Na terenach zajętych przez sowietów przystąpiono do likwidacji polskiej administracji i służb obronnych. Przy pomocy tamtejszych komunistów rozpoczęto aresztowania polskich oficerów, policjantów i innych funkcjonariuszy państwowych. Wielu policjantów znalazło się w tymczasowych więzieniach w Łucku, Zamościu, Szepietówce, Wołoczyskach, Tarnopolu i Antopolu. Pomimo stosunkowo krótkiej okupacji sowieckiej na terenach Polski (od 17 września 1939 roku do 22 czerwca 1941 roku, kiedy to Niemcy napadły znienacka na ZSSR), okazała się ona niezwykle tragiczna w rezultatach. Trudno jest określić dokładny bilans strat PP w walkach z sowieckim najeźdźcą. Około 2,5 - 3 tysięcy policjantów zdążyła ewakuować się za granice Polski. Szacuje się, że do niewoli dostało się pomiędzy 10 a 12 tysięcy policjantów, którzy trafili do łagrów i obozów. Większość aresztowanych funkcjonariuszy PP, PWŚl, Straży Więziennej, KOP, administracji państwowej (sędziów, prokuratorów, urzędników), oficerów i żołnierzy WP, zostało zamordowanych w Twerze, Starobielsku i Kozielsku.
Sowieckie obozy zagłady.
19 września 1939 roku komisarz bezpieczeństwa państwowego I rangi Ławrientij Pawłowicz Beria utworzył Zarząd NKWD ZSSR do spraw Jeńców Wojennych i Internowanych, a niedługo potem zaczęto organizować obozy. Utworzono ich wstępnie dziesięć. Były to obozy: kozielski, juchnowski, ostaszkowski, starobielski, wołogodzki, griazowiecki, a także jużyński, kozielszczański, orański i putywlski. Naukowcy różnią się co do liczby jeńców wziętych przez sowietów do niewoli i wywiezionych w głąb ZSSR. Archiwa MSWiA podają 130 242 jeńców, wliczając 5189 żołnierzy przetransportowanych w lipcu 1940 roku z Łotwy i Litwy, a przynajmniej 330 tysięcy Polaków wywieziono całymi rodzinami z terenów zabużańskich, głównie do Kazachstanu. Inne źródła podają liczbę 250 tysięcy jeńców, z których prawie 46 tysięcy szeregowców i podoficerów WP zwolniono, około 180 tysięcy zesłano w głąb ZSSR. Jerzy Pelc - Piastowski podaje cyfrę ok. 450 tysięcy jeńców, a inny badacz - Czesław Grzelak - nawet 575 678 osób. Wiadomo też, że do 1 sierpnia 1941 roku dotrwało w więzieniach i łagrach żywych 46 794 polskich obywateli, którzy wcześniej byli aresztowani na Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej. Do dziś nie wiadomo ilu zostało wcześniej straconych, ilu zmarło w więzieniach lub podczas transportu, bądź też w trudnych warunkach obozowych. Wiele masowych morderstw (między innymi w Lwowie, Berezweczu, Łucku, Mińsku) NKWD dokonało w czasie ewakuacji więzień w czerwcu i lipcu 1941 roku pod naporem wojsk III Rzeszy. Dziś w archiwach MSWiA podawana jest oficjalna, udokumentowana liczba zamordowanych oficerów WP, KOP, funkcjonariuszy PP, PWŚl, Straży Granicznej i Straży Więziennej, którzy zginęli w obozach w Koziełsku, Ostaszkowie i Starobielsku oraz więźniów trzymanych w więzieniach: tarnopolskim, stanisławowskim, lwowskim, drohobyczańskim, grodzieńskim, mińskim, berezweczańskim i innych: 21 857 polskich obywateli. W okresie od 3 kwietnia do 19 maja wymordowano 14 552 jeńców polskich z obozu kozielskiego, ostaszkowskiego i starobielskiego. Warto dodać, że 13 kwietnia 1940 roku deportowano do Kazachstanu prawie wszystkie rodziny oficerów i policjantów przebywających w sowieckiej niewoli, w liczbie 60 351 osób, głównie kobiet i dzieci. Generałowie i oficerowie służby stałej oraz rezerwy, urzędnicy wojskowi i państwowi wysokiej rangi, zostali odizolowani od pozostałych jeńców w obozie starobielskim, a potem także kozielskim. Natomiast kadrę wywiadowczą, kontrwywiadowczą, żandarmerię, funkcjonariuszy policji i więziennictwa oraz straży granicznej osadzono w obozie ostaszkowskim. Co 5- 6 policjant z terenu zabużańskiego znalazł się w Ostaszkowie. Około 20 tysięcy aresztowanych oczekiwało przez kilka miesięcy na swój los. Decyzja zapadła 5 marca 1940 roku z inicjatywy komisarza Berii. BP KC WKP(b) podjęło decyzję o rozpatrzeniu w trybie specjalnym z zastosowaniem kary śmierci przez rozstrzelanie, spraw 14 700 jeńców więzionych w obozach NKWD oraz prawie 11 tysięcy polskich obywateli znajdujących się w więzieniach w zachodnich obwodach Białoruskiej SRR i Ukraińskiej SRR. „Rozkaz o rozpoczęciu egzekucji wydano najpóźniej 1 kwietnia 1940 roku. W tym czasie w obozie w Starobielsku przebywało 3895 jeńców wojennych, w Koziełsku - 4599 [...], a w Ostaszkowie - 6364. Łącznie w trzech obozach specjalnych NKWD więziło 8402 oficerów WP, 6006 policjantów i żandarmów, 189 strażników więziennych oraz 22 księży”. Jedynie 395 jeńców z owych trzech obozów ominęła kara śmierci. Zostali oni przewiezieni do obozu juchnowskiego, a później do Griazowca. Listy śmierci, które zawierały najczęściej po sto nazwisk, były zatwierdzane przez szefa Zarządu do spraw Jeńców Wojennych i następnie wysyłane do komendantów obozów. Pierwsze listy dotarły do obozu w Kozielsku w dniu 3 kwietnia 1940 roku, do Charkowa i Ostaszkowa - 5 kwietnia. Egzekucje przeprowadzano od dnia dostarczenia pierwszej przesyłki. Ciała zamordowanych grzebano na terenach ośrodków wypoczynkowych NKWD. Około 20 kwietnia rozpoczęto przeprowadzać egzekucje na Polakach przebywających w więzieniach w Mińsku, Kijowie, Charkowie i Chersoniu. Do dziś trwają badania, gdzie mieszczą się zbiorowe mogiły zamordowanych na wschodzie Polaków. W sierpniu 2006 roku, dzięki ogromnemu nakładowi pracy i dociekań pana A. Przewoźnika, dokonano odkrycia masowych mogił w okolicach Bykowni na Ukrainie.
Egzekucje
Jeńców osadzano w celach znajdujących się w piwnicach. Egzekucje, średnio 250 osób, odbywały się nocą. Jeńców wyprowadzano z cel pojedynczo, następnie prowadzono do pokoju, gdzie sprawdzano ich dane personalne, zakładano im kajdanki, chwytano pod ręce i prowadzono do celi. Tam następował strzał z pistoletu Walther w potylicę z bliskiej odległości. Zwłoki wyciągano przez drugie wyjście z celi na podwórze i ładowano na kryte brezentem samochody ciężarowe. Podczas trwania egzekucji włączano głośno jakieś maszyny, by zagłuszyć odgłos strzałów. Po nocnych rozstrzeliwaniach kaci dostawali alkohol. Rozstrzeliwania trwały do 22 maja (z wyłączeniem tylko dnia 1 maja) i - według Tokariewa - zabito 6295 osób.
Ciała zamordowanych, poukładane na samochodach ciężarowych, wywożono nad ranem szosą Moskwa - Petersburg (wtedy Leningrad) do odległej o 32 km miejscowości Miednoje nad rzeką Twercą. Teren w okolicy Miednoje, gdzie mieściły się dacze NKWD, stał się miejscem zakopywania zwłok. Na skraju lasu znajdował się, przygotowany przez mechaniczną koparkę sprowadzoną z Moskwy, dół o głębokości 4-6 metrów, mogący pomieścić 250 ciał. Zwłoki rzucano chaotycznie do dołów, których znajdowało się tam 23. Następnie koparka zakopywała ciała zamordowanych i przystępowała do kopania nowego dołu na dzień następny. W końcu posadzono na tym terenie młode sosny. Przez następne pół wieku sowieci ukrywali w tajemnicy to miejsce zbrodni. O ile informacje o miejscu mordu polskich oficerów w Katyniu znane były od 1940 roku, to miejsca zagłady polskich oficerów WP ze Starobielska oraz policjantów z Ostaszkowa szukano bardzo długo.
Autorzy tekstu: Paulina Franiczek, Asia Spyra, Łukasz Gabryś
Losy polskich policjantów